Przejdź do głównej zawartości

Posty

Podróże i powitania

       Cześć! W poprzednim poście pisałam, że zastanawiam się nad zabraniem reszty dyniek z mieszkania rodziców. Okazało się, że wszechświat zadecydował za mnie- w czwartek dowiedziałam się, że w piątek miałam pojechać na warsztaty- drogą, która prowadziła przez ich miasto. W związku z tym wracając z warsztatów zatrzymałam się u rodziców na noc, a przy okazji wykonałam operację pakowania dyniek i paru luźnych obitsu (nawet nie pamiętałam, że miałam ich aż tyle). George/Azazel: Dalej ekipa, wszystkie do walizki! Zanim Duża zobaczy. Ja: Ale ja wiem, że macie ze mną jechać 0_0 George/Azazel: Cichaj, Duża. Nie mamy powodu żeby ci ufać, po tym jak zostawiłaś nas tu na dwa lata. Ja: Nie da się zaprzeczyć...   George/Azazel: Wszystkie siedzicie? No, to w drogę. Mam nadzieję że żadna z was nie ma choroby lokomocyjnej. Delilah: ... Jedną podróż pociągiem później... Odgłosy stękania George'a, który w drodze zorientował się, że ma chorobę lokomocyjną. Lane: Dziwne, wydaje ...

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...

...Ale trudno, zdjęcia można robić też w nocy. Czemu nie?      Cześć wszystkim! Zapał do blogowania nie przeszedł mi po jednym poście, co uważam za dobry znak na przyszłość. Za zły znak uważam to, że zabrałam się za post kiedy powinnam spać. No ale cóż, nie zawsze można robić to, co powinno się robić. Za to wreszcie wykminiłam, gdzie aparat przełącza się na manualny focus, haha!      Kusi mnie żeby pojechać na weekend do domu rodziców i przywieźć do swojego mieszkania resztę dyniogłowej rodzinki. Ich skład nie zmienił się przez te cztery lata, ale właściwie nie ma to znaczenia- przeglądając swoje stare posty zorientowałam się, że nawet nie pokazałam tu wcześniej twarzy dwóch lalek! Więc skład nigdy nie był Wam do końca znany! Co za wstyd... Kiedyś odpokutuję to serią portretów ;)      Dzisiaj cyknęłam parę zdjęć Parsley. Zapraszam do oglądania.      I to tyle, zbliża się trzecia w nocy. Nie powiem żebym nie mogła się doczekać w...

Tym razem ja reaktywuję bloga

       Dobry wieczór, dobre rano, a może miłego dnia? Dawno  mnie tu nie było. Skończyłam przez ten czas liceum, zaczęłam studia, aktualnie piszę licencjat. Nie porzuciłam lalek, a wręcz zaczęłam je sama tworzyć. Natomiast mój zapał do Pullipowej rodziny na jakiś czas przygasł, i być może przez to przestałam tu pisać. Nawet już nie pamiętam powodu... Tak czy inaczej, ostatnio złapała mnie nostalgia. I żal, że nigdy nie wkręciłam się w społeczność lalkową, zawsze traktowałam lalkowanie jako samotne hobby. I chęć wyrzucenia gdzieś z siebie tych przemyśleń. Więc wyrzucam je tutaj, a przy okazji zapowiadam wielki powrót. Ciągnie mnie do pisania, chcę też zaznajomić się z aparatem poza moim telefonem. Z dyniek na studia przyjechały ze mną tylko Mira, Parsley i Lane, ale mam również wesołą gromadę lalek innych gatunków. Mam nadzieję że wkręcę się w blogowanie bardziej niż pięć lat temu, kiedy założyłam tego bloga. Ale koniec ględzenia, zapraszam na trochę zdjęć z tych...

Mira reaktywuje bloga!

Mira: Hej, cześć i czołem! To ja, znana i kochana Mira. Postanowiłam wskrzesić tego bloga, po raz chyba nie pierwszy i pewnie nie ostatni. Zabiorę Was dzisiaj na wycieczkę po pokoju Dużej, bo jest zbyt leniwa żeby zabrać nas na jakąś porządną sesję w plenerze... Fae: Hej Mira, jesteś teraz zajęta? M: Troszkę, ale dla ciebie zawsze znajdę chwilę, jako dobra starsza siostra którą jestem. O co chodzi? F: Chciałam się pobawić z Patrycją i Lane, ale one bawią się pluszakami a ja nie mogę znaleźć swoich i mam tylko jednorożca... M: Aww, nie martw się Fae! Jestem pewna że dziewczyny pożyczą ci jakiegoś pluszaka. A wieczorem pomogę ci szukać tych które zgubiłaś, dobrze? F: Dzięki Mira, jesteś najlepsza!  Lane: Myślę że Leonid nie chce iść na tę imprezę, przecież nie lubi Jaszczura. Patrycja: Ale zaprosiła go Katastrofa, oczywiście że chce iść żeby spędzić z nią trochę czasu! I może trochę się do niej zbliżyć... L: Przecież mówiłam ci że Leonid interesuje się tylko Edwardem! To moje pluszak...

Pai w scenerii zimowej

    Hej hej, dzisiaj przybywam do Was ze zdjęciami! Dwa tygodnie temu wybrałam się do dentysty, a razem ze mną wybrała się Pai, bo jest malutka i łatwo ją się ze sobą nosi.     A teraz czas na część informacyjną- ostatnio do mojej lalkowej rodzinki dołączyła Pullip Milk Latte o imieniu Delilah, oraz Isul Romantic King- George. Czekają ich jeszcze drobne zmiany, pokażę obydwoje na blogu kiedy będą gotowi. Wydaje mi się że z ich przybyciem moja kolekcja dyniogłowych stała się kompletna, nie planuję kupowania kolejnych lalek (chyba że trafię na któregoś z moich lalkowych graali w dobrej cenie).     Chciałabym w najbliższym czasie zrobić photostory, albo sesję którejś dyńki w śniegu (o ile buty które zamówiłam raczą przyjść zanim śnieg się stopi).     Na dzisiaj to już wszystko, trzymajcie się ciepło (nie wiem jak u was, ale u mnie znowu pada śnieg) i do zobaczenia w kolejnym poście!